Tagi
2015, bitcoin, Chiny, HK, Hong, hongkong, hongkongdreaming, Kasia, Kasia Urbaniak, Kong, Maciej, Maciej Ziółkowski, Maciek Ziółkowski, Urbaniak, Ziółkowski
Wywiad z Kasią Urbaniak – autorką bloga HongKongDreaming.pl, na którym od 2013 roku opisuje życie w państwie – mieście, gdzie globalny biznes i handel mieszają się z głęboko zakorzenionymi tradycjami chińskimi.
1. Co się stanie w 2047? Dlaczego będzie on przełomowy dla Hong Kongu?
Rok 2047 to rok, w którym wygaśnie zasada „jednego państwa, dwóch systemów” determinująca w tej chwili ustrój polityczy Hongkongu. Hongkong był kolonią brytyjską przez 156 lat. W roku 1997, w wyniku negocjacji między Chinami, a rządem brytyjskim został przekazany władzom Chińskiej Republiki Ludowej pod konkretnymi warunkami – przez 50 lat Hongkong ma zachować swój całkowicie odrębny system prawny, ustrój polityczny i swobodę podejmowania decyzji wewnętrznych, w oraz własną walutę, właśnie w ramach wspomnianej zasady „jednego państwa, dwóch systemów.”
W tej chwili administracyjnie miasto to należy do Chin, ale zdecydowanie cieszy się wysoką autonomią i swobodą podejmowania samodzielnych decyzji dotyczących polityki wewnętrznej. Podobne rozwiązanie dotyczy pobliskiej wyspy Makau, która została przekazana Chinom z rąk portugalskich. Aby dopełnić ten obrazek trzeba również wspomnieć o Tajwanie, który również funkcjonuje w obrębie systemu Chińskiej Republiki Ludowej. Są to jednak zupełnie odmienne zasady autonomii.
Ustrój polityczny w Hongkongu opiera się na tzw. Karcie Praw Podstawowych (Basic Law). To ona gwarantuje szereg wolności obywatelskich, które znamy z demokratycznego świata zachodniego, takich jak wolność słowa, wolność zrzeszania się, poszanowanie dla praw człowieka, ustrój wolnorynkowy.
Obecnie, Hongkong nadal rozwija się jako jedno z największych globalnych centrów finansowych, prężny i nowoczesny port handlowy oraz główny punkt turystyczny w Azji. Nieuchronnie jednak zbliża się ta data, o której wspomniałeś – 2047 rok, w którym upłynie uzgodnione 50 lat i padają pytania dotyczące niepewnej przyszłości.
Tak naprawdę ani Karta Praw Podstawowych ani inne dokumenty podpisane w 1997 nie przewidują żadnych rozwiązań, które sięgałyby poza te określone 50 lat. Tym samym, jest kilka scenariuszy tego co mogłoby się zdarzyć i tak naprawdę żadnego nie można w tym momencie potwierdzić. Być może rząd w Pekinie zdecyduje się znieść Kartę Praw Podstawowych i całkowicie zintegrować Hongkong z Chińską Republiką Ludową. Jest to jednak dość czarny scenariusz dla obrońców praw człowieka i ludzi wspierających rozwój systemów demokratycznych.
Istnieją opinie, że bardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie wprowadzanie poprawek do Karty, zmniejszenie autonomii, ale pozostanie w schemacie „jedno państwo, dwa systemy.”
Pro-demokratyczne protesty w Hongkongu w 2014 roku. Policja rozpylająca gaz łzawiący na studentów. tzw. „Parasolkowa rewolucja”
Źródło: http://hongkongdreaming.pl
2. Czy znajomość lokalnego języka jest konieczna? Czy można żyć w HK znając tylko angielski?
Na czym polega różnica pomiędzy mandaryńskim a kantońskim?
Tak, rzeczywiście w Hongkongu można swobodnie żyć znając tylko język angielski. Z racji, że Hongkong to była kolonia brytyjska znaczna część jego mieszkańców się nim posługuje i jest to również drugi oficjalny język w Hongkongu. Pierwszym jest język kantoński, czyli połudiowy dialekt języka chińskiego.
Chiński w potocznym rozumieniu to jeden język. W praktyce jednak wygląda to zupełnie inaczej, gdyż dialektów języka chińskiego jest niezwykle dużo, w zależności od regionu. Za standardowy język chiński i oficjalny dialet Chińskiej Republiki Ludowej uznaje się język mandaryński. Ja właśnie posługuję się tym dialektem chińskiego, gdyż prawie każdy obcokrajowiec jakiego znam, zaczyna naukę chińskiego właśnie od mandaryńskiego. Można powiedzieć, że mandaryński powoli staje się „lingua franca” w ogóle w całym regionie azjatyckim.
Dialekt mandaryński i kantoński różnią się od siebie w znacznej mierze. Do tego stopnia, że mieszkaniec Hongkongu nie dogada się z mieszkańcem Pekinu, jeżeli oboje używają własnych dialektów. Dialekty te pochodzą z tej samej rodziny i mają wspólną podstawę gramatyczną, ale posługują się inną pisownią znaków i zupełnie inną wymową. W Hongkongu, podobnie jak w Makau i na Tajwanie, znaki pisane są systemem tradycyjnym. Natomiast w Chinach kontynentalnych, systemem uproszczonym, wprowadzonym po Rewolucji Kulturowej w Chinach.
W wyniku co raz silniejszej pozycji gospodarczej Chin i coraz bliższych stosunkach z Hongkongiem, język mandaryński nabiera na znaczeniu również w samym Hongkongu. Mi osobiście przydaje się w wielu sytuacjach. Mieszkam już na tyle długo w Hongkongu, że powoli zapoznałam się z tradycyjnym pismem chińskim i nierzadko na targu, czy w bardzo lokalnych stołówkach, gdzie znajomość angielskiego jest mniejsza, szybko piszę na telefonie nazwę owoca, który chcę kupić albo dania, które chce zamówić i tak z łatwością nawiązuję porozumienie.
W pracy też zdarzało mi się rozmawiać po mandaryńsku z kolegami z Chin kontynentalnych i dzięki temu zyskiwać sobie sympatię w zespole. Każdemu bowiem jest miło, gdy obcokrajowiec zna i interesuje się lokalną kulturą.
3. Jakie są Twoim zdaniem największe problemy i wyzwania HK na najbliższe lata?
Myślę, że to jest bardzo wymagające pytanie, na które nie można łatwo odpowiedzieć. Nie jestem politologiem, ani prawnikiem, ale oczywiście po kilku latach mieszkania w Hongkongu mam własne obserwacje na ten temat.
Z pewnością wyzwania stojące przed HK mają związek z integracją z Chinami. Pomijając jednak tematy polityczne, Hongkong ma również wiele problemów społeczno – gospodarczych, z którymi z pewnością będzie musiał zmierzyć się w najbliższym czasie. Wiele z nich wynika z tego, że Hongkong to powierzchniowo niewielkie miejsce, a populacyjne ogromne miasto. Jest więc mało przestrzeni, a dużo ludzi.
W 2014 roku średnio było tam 6 690 mieszkańców na kilometr kwadratowy, a rekordowo zaludniona dzielnica miała 57 250 mieszkańców na kilometr kwadratowy. To duże obciążenie dla rynku nieruchomości, zwłaszcza przy tak ograniczonej powierzchni jaką ma Hongkong. Często rząd Hongkongu pozwala na budowanie na ziemiach odzyskanych od morza (tzw. reclaimed lands). Developerzy budują również jak najbardziej „w górę” i rzeczywiście typowe osiedla w Hongkongu to kompleksy z budynkami do 60/80 pięter.
Wysoki popyt mieszkania i łatwość zakupu przez interesantów z zewnątrz Hongkongu, głównie zamożnych Chińczyków z kontynentu, powoduje, że ceny na rynku nieruchomości z małymi przerwami (jak na przykład podczas epidemii SARS w 2003 roku) stale rosną w górę. To właśnie w Hongkongu na Wzgórzu Wiktorii ostatnio sprzedano najdroższą nieruchomość na świecie. Tym sposobem, rośnie również liczba obywateli, których na własne mieszkanie nie stać i nigdy nie będzie stać. Kolejka po mieszkania komunalne stale rośnie, ziemi nie przybywa, a populacji, pomimo niskiego przyrostu naturalnego, nie ubywa. To jest temat, z którym na pewno rząd będzie musiał się stale mierzyć.
Od 1997 roku, kiedy Hongkong administracyjnie został wcielony do Chin, Chińczycy z kontynentu mają coraz łatwiejszy dostęp do tego miasta. Często przybywają tutaj w celach turystycznych, czy nawet wyłącznie zakupowych. Hongkong to miejsce, gdzie pod sklepem luksusowej, wyjątkowo drogiej marki Chanel, gromadzą się kilku metrowe kolejki, złożone głównie właśnie z turystów przybywających z Chin.
Dopływ dochodu z turystyki jest dla miasta bardzo pozytywny, ale jest również wiele sfer życia, na które napływ Chińczyków oddziałowuje mniej korzystnie. Tak na przykład, system edukacji, który w Hongkongu jest na bardzo wysokim poziomie, przyciąga tych, którzy chcą zapewnić swoim potomkom tzw. „lepszy start”. Z racji tego, że w Hongkongu obywatelstwo nadaje się na podstawie „prawa ziemi”, wiele matek Chinek decyduje się turystyczny wyjazd do Hongkongu, a następnie poród w lokalnym szpitalu. To powoduje, że szpitale położnicze zapełnione są „turystkami” i mają trudność w obsłudze, czekających w kolejce obywatelek Hongkongu. Podobna sytuacja ma miejsce, jeśli chodzi o wykupowanie produktów z lokalnego rynku przez Chińczyków, jak to miało miejsce w przypadku niedostępnego w Chinach mleka w proszku.
Niestety kolejnym tematem, na który trzeba zwrócić uwagę to sprawa ochrony środowiska i jakość powietrza w Hongkongu. Co prawda, nie doszliśmy jeszcze do takiego poziomu zanieczyszczenia jaki ma miejsce na przykład w Pekinie, ale powietrze tutaj jest dalekie od czystego. W metrze i na stacjach mierzących zanieczyszczenie w mieście stale ukazują się informacje dotyczące wysokości zanieczyszczenia. Paradoksalnie, choć wiele osób upatruje przyczyny zanieczyszczeń w bliskości miasta Kanton, gdzie znajduje się wiele fabryk i zakładów pradukcyjnych, to okazuje się, że problem leży w spalinach samochodowych produkowanych przez ogromną ilość samochodów w mieście.
To tylko kilka przykładów problemów, z jakimi mierzy się to miasto. Warto podkeślić, że tutejsza populacja rośnie, nie dlatego, że jest duża liczba urodzeń, ale dlatego, że miasto to ze względu na swoją pozycję ekonomiczną i jednak wysoką jakość życia przyciąga wielu imigrantów zarówno z Azji, jak i innych części świata.
4. Wspomniałaś o mocnej pozycji ekonomicznej Hongkongu oraz jakości życia. Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat? W czym to się objawia?
Gospodarka Hongkongu oparta prawie całkowicie na usługach. Prawie nieobecny jest tutaj przemysł, sektor produkcji bądź rolnictwa. Tutejsze usługi w dużej mierze związane są z rynkami finansowymi i bankowością. Hongkong to miejsce z najwyższą koncentracją instytucji bankowych na świecie. Ponad 71 banków z listy 100 największych banków międzynarodowych prowadzi operacje w Hongkongu. Do tego jest to stabilne środowisko inwestycyjne, z przejrzystym prawem i dużą dostępnością wysoko wykwalifikowanych pracowników.
Z tym wiąże się mocna pozycja ekonomiczna miasta i wypracowana kultura biznesowa. Główny element słynnej panoramy stanowią wysokie wieżowce, które są siedzibami głównie instytucji finansowych.
Hongkong ma doskonale działający system transportu miejskiego, z bogatą siecią linii metra (MTR) uzupełnioną przez autobusy miejskie, minibusy oraz tramwaje. Docelowo model komunikacji w Hongkongu dąży do modelu „door to door”, gdzie podróżujący mieliby, z jak najmniejszą liczbą przesiadek dotrzeć do punktu docelowego wprost spod swoich drzwi. Przypomniała mi się też pewna śmieszna statystyka, trochę oddająca charakter tego miasta: Hongkong to miasto z największą ilością samochodów marki Rolls Royce na głowę mieszkańca.
W mieście znajduje się również ogromna liczba luksusowych centrów handlowych, sklepów z markową odzieżą i wyposażeniem domów, duża liczba restauracji z gwiazdką Michellin. Wspomniałam też już wcześniej o bajońsko drogich luksusowych nieruchomościach.
Oczywiście, nie wszystko wygląda, jak lukrowany obrazek i ci, którym nie udało się załapać do wielkiego świata biznesu i handlu, wiodą skromne życie borykając się przede wszystkim z cenami wynajmu, mieszkając w coraz mniejszych i coraz mniej wygodnych mieszkaniach. Przepaść między biednymi i bogatymi jest ogromna. To właśnie w tym mieście, gdzie jest więcej sklepów Louis Vuitton niż w Paryżu, poza wzrokiem typowego turysty czy mediów, ludzie mieszkają w pomieszczeniach przypominających klatki.
5. Jak wyglądają podatki w HK? Co to jest Stamp Duty?
System podatkowy tutaj jest prosty i przejrzysty. Tylko dochody wygenerowane w Hongkongu są objęte podatkiem w Hongkongu. Zazwyczaj osoba pracująca i zarabiająca w Hongkongu ma do zapłacenia podatek od przychodów na poziomie 7%.
Stamp Duty należy do kategorii podatków niebezpośrednich i łączony jest z oficjalnymi dokumentami wiążącymi. Najczęściej pojawia się w kategorii nieruchomości. Kiedy wynajmiesz mieszkanie i podpisujesz umowę wynajmu jednorazowo musisz właśnie opłacić taki podatek by Twoja umowa była wiążąca. Dla wynajmujących nie są to wysokie kwoty.
Stamp Duty to również jedna z form walczenia z cenami na rynku nieruchomości. Hongkong boryka się z stale rosnącymi cenami mieszkań i po części jest to wynik tego, że wielu Chińczyków z kontynetu kupuje nieruchomości w Hongkongu ze względu na prestiż lokalizacji oraz jakość budownictwa. Stamp Duty jako opłata od transakcji kupna – sprzedaży dla osób, które nie posiadają pozwolenia na stały pobyt w Hongkongu jest ustalone na wysokim poziomie, co ma zniechęcać obcokrajowców do nabywania nieruchomości, co sprawia, że mieszkańcy HK mają pewnego rodzaju pierwszeństwo w tej dziedzinie życia.
Odnośnie podatków – Komisja Europejska opublikowała „czarną listę” rajów podatkowych, na której znalazł się Hongkong.
6. Czy spotkałaś się z koniecznością użycia gotówki w HK? Np w jakiejś małej lokalnej restauracji albo osiedlowym sklepiku?
Tak to oczywiście się zdarza, zwłaszcza jak idziesz na lokalny targ bądź do popularnych w Hongkongu tanich jadłodajni (cha canting). To na ogół zwykłe rodzinne biznesy i ludzie nie inwestują w jakąkolwiek elektroniczną infrastukturę.
Poruszyłeś jednak ciekawy temat, bo to prawda, że bardzo łatwo żyć w Hongkongu nie mając przy sobie żadnej gotówki. Przede wszystkim, istnieje coś takiego jak karta „Octopus”, którą można doładować dowolną kwotą i płacić za każdy środek transportu miejskiego i wszelkie drobne zakupy w kiosku czy w osiedlowym sklepie. „Octopus” często akceptują również sieciowe restauracje, parkingi podziemne, kina, lodowiska i siłownie. Nierzadko może ona stanowić elektroniczny zakodowany klucz do Twojego mieszkania.
Obok karty „Octopus”, co raz bardziej popularne na świecie, a tym samym prawie natychmiasto zaadoptowane w Hongkongu, są transakcje bezgotówkowe. Hongkongczycy, są wyjątkowo zafascynowani nowymi technologiami i nietrudno zauważyć popularność najnowszych smartfonów w tym mieście. Statystyki mówią, że to właśnie w Hongkongu użycie smartfonów z połączeniem internetowym, jest najwyższe w Azji. 96% osób posiadających smartfony codziennie korzysta z nich by łączyć się z Internetem. Za tym idzie również popularność takich usług jak Uber, zakupów internetowych, serwisów rezerwujących stoliki w restauracjach czy wizyty u lekarza, aplikacji organizujących podróże.
7. Europa zmaga się ostatnio z problemem imigrantów ale też ze zderzeniem dwóch religii – chrześcijańskiej i muzułmańskiej. Jak wyglądają te kwestie w HK? Czy dostrzegasz tam jakieś spory religijne? Czy ten temat pojawia się mediach?
Nie, religia nie jest tematem, który byłby jakoś wyjątkowo obecny w tutejszych mediach. Społeczeństwo Hongkongu jest różnorodne zarówno pod względem etnicznym, jak i wyznaniowym. Obok największej grupy Buddystów, funkcjonują grupy Chrześcijan, Taoistów, Konfucjonistów, Muzułmanów, Hinduistów i Sików. Hongkongczycy nie przywiązują aż takiej uwagi do religii, a swoją duchowość celebrują raczej w zaciszach domowych. Oczywiście obok religii funkcjonuje sporo duchowych obrzędów i świąt wywodzących się wprost z taoistycznej kultury chińskiej, ale nie mają one wyraźnego religijnego wymiaru. Wydaje mi się, że ludzie respektują tu prawo innych do własnego wyznania.
Dość często dyskutowana w dyskursie publicznym jest kwestia imigracji. Hongkong, wśród azjatyckich sąsiadów to zdecydowanie kraj imigracyjny, gdzie istnieją specjalne systemy wizowe dla konkretnych grup migrantów. Rząd hongkongski uznaje, że bez imigrantów ta gospodarka nie miałanby szansy na taki dynamiczny rozwój. Jedną z większych grup przybywających do Hongkongu są Filipinki, które mają możliwość wjazdu do kraju na specjalnych wizach dla pomocy domowych. Panie z Filipin zajmują się domem przeciętnego reprezentanta klasy średniej w Hongkongu, pomagając przy dzieciach, porządkach i gotowaniu. Grupa ta jest wyraźnie widoczna w mieście w niedziele, kiedy to na ogół pomoce domowe mają dzień wolny od pracy i gromadzą się w widocznych centralnych częściach miasta, takich jak przejścia na Mid – levels Escalators, Exchange Square czy w pobliżu kompleksu The Landmark.
Obrońcy praw człowieka alarmują jednak, że specjalne wizy dla pomocy domowych wytwarzają dyskryminację systemową. Pomocom domowym bowiem, pomimo przekroczenia wymogu 7 lat pracy i mieszkania w Hongkongu, nie przysługuje prawo do karty stałego pobytu. Takie sprawy coraz częściej pojawiają się w mediach i zwracają uwagę na problemy różnych grup etnicznych w Hongkongu.
Więcej o HK na:
http://www.hongkongdreaming.pl